„Zło dobrem zwyciężaj” – tekst o bł. Jerzym Popiełuszko


Wstęp – “zwyczajny” święty człowiek

 

“Niewielkiego wzrostu, wręcz wątłego wyglądu, o chłopięcej niemal twarzy, po której trudno domyślić trawiącej go od lat choroby – robi raczej wrażenie świeżo “upieczonego” kleryka, a nie człowieka, który w ostatnich latach większość swego czasu spędził wśród ludzi cięzkiej, fizycznej pracy.” – pisał o błogosławionym Jerzym, ksiądz Poniński w jednym z wywiadów. Ten krótki fragment, niezwykle trafnie streszcza sylwetkę księdza Popiełuszki.

Niczym nie wyróżniający się, bez szczególnych talentów, niezbyt przystojny – na kartach historii Kościoła można znaleźć bardzo wiele takich “niepozornych” osób, które Bóg wybrał na wielkich świętych. Niestety myśląc o świętych zbyt często zapominamy o tym, że to ostatecznie Bóg jest źródłem wszelkiego uświęcenia. Dla świętości nie jest więc ważne czy dana osoba jest obdarzona szczególnymi talentami, inteligencją, czy wykształceniem. Pan Bóg bardzo często wybiera na swoje sługi osoby, które choć “po ludzku”, są całkiem zwyczajne, to jednak Bóg, poprzez swoją łaskę dokonuję, przy ich pomocy nadzwyczajnych czynów, nieraz większych, niż “przy użyciu” ludzi znacznie zdolniejszych. Dzieje się tak, ażeby poprzez brak załug osobistych jego wybranych, jeszcze bardziej wsławiona była wszechmoc i potęga Boga w Trójcy jedynego.

Zdaję się, że ksiądz Jerzy, należał do grona tego rodzaju wybrańców. Mam nadzieje że ten krótki tekst pobudzi nas wszystkich do naśladowania jego cnót, oraz do rozwoju kultu tego świętego męczennika w naszej ojczyznie.

Najmłodsze lata, rodzice, liceum, matura

 

Tak ja przeważająca większość świętych, bł. Jerzy otrzymał staranne wychowanie religijne z rąk kochających rodziców. Byli to ludzie prości, lecz bardzo pobożni. Już od najmłodszych lat wpajali mu miłość do Boga i ojczyzny. W domu szczególnie mocno kultywowano pamięć po stryju Alfonsie – żołnierzu Polski podziemnej zamordowanym przez sowietów, po nim też młody chłopak otrzymał imię na Chrzcie św – Alfons. Imię to jednak zostało przed święceniami kapłańskimi urzedowo zmienione na prośbę Prymasa Wyszyńskiego, z powodów obyczajowych. Charakterystyczny patriotyczno-religijny rys swojej duchowość bł. Jerzy wyniósł wiec z domu, czasem będzie się ona pogłębiać i udoskonalać, lecz w gruncie rzeczy pozostanie to ta sama prosta wiara wyniesiona z domu.

Młody Alfons wkrótce po osiągnięciu odpowiedniego wieku zaczął służyć do Mszy św. Codziennie przed szkołą uczestniczył, we Mszy Świętej i nie był to dla niego przykry obowiązek (tak jak dla wielu katolików obecnie) lecz poczytywał sobie to za wielką łaskę. Jerzy nie miał jednak tak wygodnej sytuacji jak wielu z nas. Jego kościół parafialny oddalony był od rodzinnego domu spory kawał drogi, który Jerzy musiał dodatkowo pokonywać, przed pójściem do szkoły.

W szkole był lubiany, choć nie był jakoś szczególnie popularny, raczej lubił trzymać się na uboczu i pozostawać niezauważonym. Choć był bardzo sumienny w nauce, osiągał całkiem przeciętne wyniki. Z powodu swojej bezkompromisowej postawy chrześcijanskiej niejednokrotnie miewał problemy w szkole, a jego rodzice wielokrotnie byli wzywani przez dyrektora szkoły. Młody Jerzy jednak nie załamywał się, lecz znosił wszystko z cierpliwością. To sam Bóg poprzez te doświadczenia przygotowywał go do tego co miało nadejść. Pomimo trudności Jerzemu udawało się przechodzić do kolejnych klas i w końcu ukończyć szkołę średnią.

Nie wiemy kiedy dokładnie zaczeła w głowie młodego ucznia kiełkować idea powołania. Być może już jako młodziutki ministrant poczuł w swoim małym sercu miłosne wezwanie Jezusa “pójdź za mną”. Z początku jednak Jerzy nie był zdecydowany jaką dokładnie drogą ma pójść. Imponowały mu przede wszystkim dwie wybitne postacie polskiego Kościoła: św Maksymilian Kolbe, oraz Prymas Wyszyński. Ostatecznie jednak, niezłomna wobec żądań komunistów, postawa Prymasa zdecydowała o tym, że młody absolwent liceum postanowił wstąpić do Wyższego Seminarium Duchownego w Warszawie w 1965 roku.

 

Seminarium, służba wojskowa, choroba, Sacerdos in Aeternum

 

Choć początkowo raczej nie był postrzegany jako faworyt w wyścigu do świętości, to dość szybko jego koledzy i przełożeni zmienili o nim zdanie.

Władze komunistyczne przygotowały kolejną akcję przesladowczą wobec Kościoła w Polsce. Wbrew porozumieniu państwa z Kościołem, władze zaczęły przymusowo wcielać kleryków do specjlanych jednostek wojskowych o zaostrzonym rygorze, ze specjalnie dobraną kadrą oficerską, pałającą szczególną nienawiścią do Wiary chrześcijańskiej. Dowódcy Ci mieli za zadanie (nie wykluczając najbardziej podłych metod) łamanie powołań kapłańskich, co niestety w wielu przypadkach im się udawało.

Również kleryk Jerzy wraz ze swoimi kolegami z drugiego roku zostali wcieleni do takiego oddziału. Pluton Jerzego należał do najbardziej żarliwych. Klerycy codziennie odmawiali wspólnie różaniec, praktykowali czytanie duchowe, w piątki odprawiali drogę krzyżową, a w Niedzielę recytowali Mszę Św. Klerykom udało się nawet urządzić jednodnowy dzień skupienia – mini rekolekcje.

Szybko jadnak młody Jerzy okazał się najodważniejszy spośród kolegów. To jego dotkneły najokrótniejsze szyklany ze strony dowódców. Znany jest epizod w którym, zmuszano błogosławionego by zdjął z palca różaniec, on jednak za każdym razem odmawiał. Młody alumn był karany dodatkowymi ćwiczeniami i sprawdzianami, wyzywany, wyśmiewany i straszony. Jednego razu kleryk Jerzy był przesłuchiwany przez wiele godzin na baczność, dodatkowo przez godzinę także boso na zimnej podłodze. Świadomość że cierpi dla Chrystusa, modlitwa kolegów, a nade wszystko łaska Boża dodawała mu jednak sił by przetrwać najcięższe próby. Straszono go aresztem i wydaleniem z seminarium. Groźby te nie robiły jednak na dzielnym kleryku żadnego wrażenia – błogosławiony dosłownie ziewał oficerowi śledczemu w twarz ! Jego przełożeni nie mogli zarzucić mu jednak nic poza Wiarą, gdyż ze sprawdzianów uzyskiwał bardzo dobre oceny. Jerzy niczym się nie zrażał, a całe swoje cierpienie ofiarował Bogu.

Jednak nie tylko kleryk Jerzy przysparzał “zmartwień” oficerom politycznym. Z czasem zarządzaono izolacje całej kompanii kleryków od reszty żołnierzy. Klerycy odważni, lepiej wykształceni i wychowani zaczynali dobrze oddziaływać na pozostałych żołnierzy, którzy również zaczynali się modlić. Klerycy byli poddawani agresywnej indoktrynacji, była jednak ona tak prymitywna że bez trudu umieli się przed nią obronić. Choć dręczenie przez oficerów nadwyrężyło zdrowie fizyczne kleryków, a szczególnie Jerzego, to duch pozostał niezłomny.

W Końcu po blisko dwóch latach przymusowej służby klerycy mogli wrócić do seminarium. Nie jest to jednak koniec bolesnych doświadczeń dla Jerzego. Prawie dwa lata po zwolnieniu z wojska kleryk jest zmuszony przejść ciężką operację. Następują jednak komplikacje. Błogosławiony jest w bardzo złym stanie, ociera się o śmierć. Jezus nie powołał jednak jeszcze swojego sługi do Królestwa Niebieskiego, Jerzy będzie musiał jeszcze wiele wycierpieć dla Tego Imienia.

Reszta czasu w seminarium mineła jednak bez większych przeszkód. Jak dla każdego kapłana, a zwłaszcza świętego, seminarium jest czasem szczególnego wzrastania w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi [Łk 2:52].Błogosławiony nabywał niezbędnej znajomości teologii, liturgii Kościoła, uczył się sztuki głoszenia kazań i praktyki duszpasterskiej. Pod czujnym okiem Prymasa Wyszyńskiego rozwijał się duchowo i intelektualnie. 12 III 1972 r. błogosławiony przybliża się do kapłaństwa, przyjmuje święcenia diakonatu w kościele seminaryjnym z rak Prymasa. 28 maja nadchodzi od dawna upragniony dzień, w Archikatedrze św Jana błogosławiony zostaje wyświęcony na Chrystusowego Kapłana.

Pierwsze lata posługi – duszpasterstwo służby zdrowia

 

Nowowyświęcony Ksiądz Jerzy szybko zabrał się do pracy duszpasterskiej. Początkowo pracował jako wikary przy parafi Św. Trójcy w Ząbkach, jednak w 1975 roku zostaje przeniesiony do parafii Matki Bożej Królowej Polski w Aninie, a trzy lata później trafia na Żoliborz do parafii Dzieciątka Jezus. W 1979 roku Ksiądz Jerzy zostaje duszpastrzem służby zdrowia, oraz studentów przygotowująych się do zawodu lekarza.

Posługa środowiskom medycznym była dla niego szczególnie ważna, gdyż jak sam zauważył “zawód lekarza jest powołaniem najbliższym kapłaństwu”. Lekarz powinien, tak jak kapłan i szerzej każdy chrześcijanin, dostrzegać w chorym człowieku cierpiącego Chrystusa i ofiarować mu całego siebie. O tym ksiądz Jerzy starał się nieustannie przypominać.

Błogosławiony niestrzudzenie odprawia Msze Święte, głosi słowo Boże, spowiada. Nie głosi nigdy własnej nauki, zawsze swoje kazania opiera zawsze na moralnej i społecznej nauce Kościoła, zwłaszcza zaś na nauczaniu papieskim. W czasie tej posługi mają miejsca autentyczne nawrócenia. Zdarzało się że studenci płakali na Mszy i prosili o chrzest. Niektórzy zatwardziali grzesznicy nawracają się i pierwszy raz od czasów dziecinnych spowiadają się! Ks. Jerzy błogosławi nowe związki małżeńskie, udziela chrztu dzieciom i dorosłym, służba zdrowia, szczególnie młodzi nabierają coraz bardziej chrześcijańskiego ducha. Jednocześnie młody duszpasterz zwalcza mylne poglady zwiazane z sakramentem chorych. Przypomina że nie należy odkładać pojednania się z Bogiem na ostatnią chwilę, i dlatego dba o to by każdy chory miał dostęp do sakramentów, oraz by lekarze uświadamiali chorych o ich znaczeniu.

Ksiądz Popiełuszko, jako dobry pasterz, stara się nie zaniedbywać swoich owiec pod żadnym względem. Dlatego nie poprzestając na sferze duchowo-intelektualnej, organizuje wyjazdy formacyjno-wypoczynkowe dla młodzieży. Jest wielce ceniony przez lekarzy, jednak ze względu na słaby stan zdrowia zostaje przeniesiony, aczkolwiek na krótki czas, do duszpasterstwa przy kościele akademickim św. Anny.

Apostoł robotników

Wkrótce jednak rozpocznie się nowy rozdział w życiu Księdza Jerzego. W 1980 roku zostaje przeniesiony do parafii pw. św. Stanisława Kostki na Żoliborzu jako rezydent. Błogosławiony dalej niestrzudzenie prowadzi duszpasterstwo służby zdrowia, odkrywa jednak nowe szczególne wezwanie – Jerzy ma być apostołem robotników. Rozpoczyna się kolejny trudny rozdział jego życiu.

Strajkujący robotnicy z Huty Warszawa zwrócili się do sługi bożego Prymasa Wyszyńskiego z prośbą o przydzielenie im kapelana, który mógłby odprawiać dla nich Mszę niedzielną. Jerzy spontanicznie zgłosił się na ochotnika, gdyż ludzie pracy byli mu zawsze szczególnie bliscy. Przy milczącym poparciu biskupów rozpoczął pracę jako duszpasterz hutników. Zakres jego obowiązków drastycznie się rozszerzył, gdyż jednocześnie ciągle pracował przy parafi św Stanisława i w duszpasterstwie służby zdrownia. Od tej pory Ksiądz Jerzy nie opuszczał swoich robotników, był z nimi w każdych okolicznościach. Towarzyszył im w okresie szesnastu miesięcy “Solidarności”. To on zorganizował poświęcenie sztandaru “Solidarności” Huty Warszawa.

Nieprzygotowany rozpoczyna pracę w nowym dla siebie, trudnym środowisku, szczególnie dotknięte ateistyczną propagandą. Nie wiedział czego ma się spodziewać, cała swoją ufność złożył jednak w Bogu. Robotnicy – ludzie którzy mieli być podporą zbrodniczego komunistycznego systemu przywitali jednak kapłana katolickiego gromkimi brawami. Powitali pierwszego w historii kapłana , który przekraczaył bramę ich zakładu. Okazało się że wszystko było przygotowane. Robotnicy sporządzili prowizoryczny Ołtarz i krzyż. Zanim jednak ksiądz Jerzy mógł odprawić Mszę Świętą, należało wyspowiadać robotników. Wielu, przez wiele lat ze strachu przed utratą pracy nie przystępowało do sakramentów i nie przyznawało się do Wiary. Teraz natomiast klęczeli przed kapłanem na brudnym asfalcie w umorusanych kombinezonach, wyznając swoje grzechy Najwyższemu Sędziemu. Po spowiedzi można było odprawić Mszę Świętą, o której Błogosławiony miał później powiedzieć: “Ten obraz Mszy św. dla robotników Huty Warszawa pozostanie do końca życia w mojej pamięci.”. Możemy wyobrazić sobie te niskie, twarde męskie głosy z namaszczeniem czytające święte teksty i tłum robotników odpowiadający “Bogu niech będą dzieki”.

Tak właśnie rozpoczeła się misja Błogosławionego Jerzego wśród klasy robotniczej. Hasło Jana Pawła II: “otwórzcie drzwi Chrystusowi” stało się faktem – Chrystusowi otwarto drzwi również w Hucie Warszawa. Ksiądz Jerzy starał się nadać pracy robotników chrześcijański charakter. Uświadamiał że Bóg jest także poza świątynią, trzeba go widzieć również w rodzinie i w pracy, w każdej minucie swojego życia. “Módl się w pracy i pracą, niech Chrystus będzie przy twoim warsztacie pracy” – tego uczył robotników. Hutnicy zaczeli odkrywać w sobie i w innych godność dziecka Bożego i chrześcijanina. Każdy człowiek i kazda praca jest godna szacunku. Robotnicy dostrzegli że Kościół nie jest przeciwko nim, że jest z nimi i zawsze z nimi był, i że Kościół zawsze straje po stronie uciśnionych. Hutnicy zaczeli bardziej przykładać się do pracy, ofiarowywali ją Bogu, autentycznie ją w ten sposób uswięcając. W Hucie Warszawa zaczęto bardziej dbać o zakład, sprzęt i o uczciwy zarobek. Rozpoczeły się masowe nawrócenia. Ksiądz Jerzy i prawdopodobnie żaden polskie ksiądz w tym czasie nie ochrzcił tylu dorosłych ludzi i nie słuchał tylu wzruszających spowiedzi. Nie było tygodnia bez Chrztu, nawracali się trzydziestoletni mężczyzni którzy nigdy wcześniej nie słyszeli o Bogu. Pomimo iż praca była bardzo męcząca, młody kapłan nie zmniejszył jej intensywności. Choć brakowało mu czasu, starał się nigdy nie zaniedbywać żadnych obowiązków.

Msza Święta za Ojczyznę

W 1982 roku rozpoczyna się nowy okres w życiu księdza Jerzego. Z inicjatywy prałata Boguckiego – proboszcza księdza Jerzego, zapoczątkowana zostaje nowa duchowa inicjatywa – Msza Święta za Ojczyznę . Była to idea zrodzona z ogromnej wiary w zbawczą moc modlitwy, mogącej wyleczyć duchowe bolączki narodu. Ksiądz Jerzy z ogromnym zapałem rozpoczyna dzieło Mszy Świętych za ojczyznę, swoją modlitwą pragnie ogarnąć wszystkich najbardziej poszkodowanych i cierpiących w całym kraju. Rozpoczyna się trwający dwa i pół roku najtrudniejszy i najbardziej chwalebny okres życia błogosławionego Jerzego. Już niedługo jego chwała zajaśnieje w triumfie świętego męczeństwa nad całą Polską i Kościołem, a dobry Jezus przyjmie go do radości swego Ojca.

Msza Święta za Ojczyznę jest dziełem które rozwija się niezwykle dynamicznie. Z początkowej wąskiej grupy artystów i kilku rodzin ofiar komunistycznego systemów, rozwija się w wielkie dzieło ewangelizacji które swym zasięgiem obejmuje całą Polskę. Szczególnego tempa Msze Święte nabierają, po poświęceniu sztandaru “Solidarności” robotników Huty Warszawa. Kościół św. Stanisława Kostki, parafia księdza Jerzego, od tego momentu staje się “kościołem własnym” polskich robotników. Ludzie z całego kraju przyjeżdżają na Msze Święte odprawiane przez błogoławionego.

Ksiądz Jerzy zawsze przemawia w sposób niewyszukany, tak jak wielu innych świętych nie chcę uchodzić za wielkiego mówce, retora. Przemawia do ludzi prostych w ich własnym prostym języku. Niemniej jego kazania trafiają do ludzi prostych i wykształconych. Każdy chce wysłuchać jego kazań, powstają nawet drukowane wersje rozpowszechniane potajemnie, ze strachu przed władzą.

Rodzi się nowa więź ludzi z Bogiem. Naród polski na nowo odkrywa swoją Wiarę. Choć religia została usunięta z życia publicznego, choć Kościół jest inwigilowany, a duchowieństwo i wierni prześladowani, a kościoły zamykane, choć żyjemy w nędzy i strachu – jest ktoś kto nas kocha. W ofiarnej posłudze księda Jerzego ludzie rozpoznali miłość przedwiecznego Boga, który tak “umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne.” Setki ludzi odnawia swoją wiarę, na nowo odkrywa Jezusa. Niektórzy, wychowani w domach ateistycznych, przez ojców komunistów po raz pierwszy słysza o Chrystusie. Młodzi i starzy nawracją się i przyjmują Chrzest, wielu zmienia swoje życie i po latach zaczyna przystępować do sakramentów.

Miłość silniejsza niż śmierć

 

Nie wszyscy jednak chcą odpowiedzieć “tak” na miłosne wezwanie Jezusa. Władza komunistyczna jest bardzo nie zadowolona z powodu działalności błogoławionego. Według partii rządzącej, Msze Święte za Ojczyzne są “największym wiecem politycznym w stanie wojennym”. Na każdej Mszy Świętej obecni są agenci Urzędu Bezpieczeństwa. Agenci “bezpieki”, za wszelką cenę chcą znaleźć pretekst umożliwiający im aresztowanie księdza Jerzego. Ksiądz Jerzy jest śledzony i podsłuchiwany. Wielokrotnie wzywany na trwające wiele godzin przesłuchania. Ksiądz Jerzy nie traci jednak nigdy ducha, bo jak sam mówi: “Za prawdę trzeba cierpieć.”.

UB stopniowo coraz bardziej zacieśnia swój morderczy uścisk. Ksiądz Jerzy jest oskarżany o podburzanie ludzi przeciw władzy, a nawet o zdradę stanu! Tajne służby organizują podstępne prowokacyjne i zasadzki, błogosławionemu jednak przy pomocy świetego sprytu zawsze udaje się uniknąć zasadzek. W noc z 13 na 14 grudnia 1982 błogosławony jest włos od śmierci. O drugiej nad ranem rozlega się dzwonek do drzwi, następnie przez okno zostaje wrzucona cegła z ładunkiem wybuchowym. Księdza uratowało przemęczenie, dzięki któremu nie był wstanie podejść do drzwi! Robotnicy zaczynają pełnić nocne warty, pilnując mieszkania ksiądza.

Błogosławiony przeżywa jednak obok cierpieć zewnętrznych, wiele cierpień wewnętrzynych. Ukochany proboszcz księdza Jerzego, prałat Bogucki, z powodu poważnych kłopotów zdrowotnych, trafia do szpitala, gdzie oczekuje na operację. Ksiadz Jerzy także nie czuje się najlepiej. Jest permanentnie przemęczony, męczy go grypa, często zarywa noce. Również postawa niektórych duchownych, niezwykle krytyczna wobec jego działalności daje mu się we znaki.

Drugiego grudnia 1983 tajne służby zaczynają szczególnie dotkliwie nękać księdza Jerzego. Mieszkanie jest pod stałą obserwacją, a on sam wielokrotnie otrzymuje wezwania od prokuratury. Podczas jednego z przesłuchać, służby podrzucają do mieszkania księdza obciążające go matieriały, które następnie “znajdują” oficerowie śledczy. SB podrzuciło w sumie 15 tys egzemplarzy nielegalnych pism, a także 36 naboi do pistoletu maszynowego, trotyl, dynamit, 4 butelki gazu łzawiącego, 60 matryc drukarskich oraz 5 tub farby drukarskiej. Ksiądz Jerzy podczas rewizji musi się rozebrać do naga. Następnie jest przetrzymywany w areszcie, a w tym samym czasie prasa, radio i telewizja nadaje obciążające księdza Jerzego komunikaty.

Życie błogosławionego staje się udręką, ciężarem niemal nie do uniesienia. Jak napisał w swoim pamiętniku błogosławiony: “gdyby nie promyki radości, Twojej obecności, znaku, że jesteś z nami, ciągle taki sam, dobry i kochający.”. Przesłuchiwani są znajomi i przyjaciele księdza. Sam ksiądz Jerzy jest przesłuchiwany blisko 20 razy. 24 sierpnia 1984 roku decyzją Sądu Rejonowego w Warszawie, zostaje umorzone postępowanie karne wobec błogosławionego księdza Popiełuszki. Nie jest to bynajmniej rezygnacja z prześladowania księdza Jerzego. Mnożą się paszkwile i ataki prasowe na temat księdza Jerzego i “Solidarności”. Ksiądz jest cały czas inwigilowany i zastraszany.

9 października zapada ostateczna decyzja Ministerstwa Spraw Wewnętrznych “o likwidacji księdza Jerzego Popiełuszki”. 13 paździenika dokonano pierwszej nieudanej próby zamachu na życie błogosławionego księdza Jerzego. 15 grudnia błogosławiony nie myśląc o własnym bezpieczeństwie, a w trosce o zdrowie swoje ukochanego księdza prałata Boguckiego, udaje się na Jasną Górę prosić Najświęszą Maryję Pannę i Dobrego Boga o uzdrowienie dla przyjaciela.

19 paździrnika 1984 roku podczas powrotu z Bydgoszczy do Warszawy o godzinie 22, błogosławiony ksiądz Jerzy Popiełuszko został uprowadzony przez urzędników MSW; Grzegorza Piotrowskiego, Leszka Pękalę i Waldemara Chmielewskiego – być może w ostatnich chwilach ksiądz Jerzy modlił się: “Panie nie policz im tego grzechu. Wybacz im bo nie wiedzą co czynią”. Oprawcy związali i bestialsko skatowali księdza Jerzego, a jego ciało przewieźli w bagażniku nad tamę włocławską, gdzie wrzucili je do Zalewu Wiślańskiego.

Po porwaniu. Pogrzeb

Wiadomość o zniknięciu księdza Jerzego wstrząsneła opinią publiczną. Ludzie byli zszokowani. Wszyscy wiedzieli, że ksiądz Jerzy był szykanowany, ale czyżby władza miała się posunąć do potajmenego porwania? To przechodziło ludzkie pojęcie. W państwie, które oficjalnie głosiło wolność religijną, a większość mieszkańców wyznawała katolicyzm, nikt nie spodziewał się żeby można było porwać księdza! Przecież czasy stalinizmu już mineły.

Wśród ludzi panowałą nerwowa atmosfera, przekazywano sobie potajemnie, zasłyszane strzępki informacji, domysłów i plotek. Modlono się żarliwie o życie dla księdza Jerzego. Jednakże, jego nieobecność zaczęła się przeciągać. W końcu, po jedenstu dniach (30 października), w Zalewie Wiślanym zostało odnalezione zmasakrowane ciało księdza Popiełuszki. Najgorsze obawy potwierdziły się – ksiądz Jerzy został zamordowany! Ludzie doskonale wiedzieli kto stał, za tą zbrodnią. Tylko ateistycznej władzy mogło zależeć, na śmierci tego świętego kapłana. Opinia publiczna, w całym kraju była do szczętu oburzona. Sekcja zwłok potwierdziła, iż ksiądz Jerzy został zamordowany z niezwykłym okrucieństwem.

2 XI 1984, dekretem Jego Eminencji Józefa kard. Glemba, rozpoczęto pospieszne przygotowania do uroczystego pogrzebania ciała księdza Jerzego. Dzień później (3 XI) na cmentarzu, przy kościele św. Stanisława Kostki, zgromadziły się tłumy wiernych. Uroczystością pogrzebowym przewdoniczył J. Em. Prymas Glemb, wraz z 6 biskupami i ponad tysiącem kapłanów. Szacuje się, że na uroczystości porzegnania księdza Jerzego przybyło kilkaset tysięcy wiernych z całej Polski. Pomimo wezwania ks. Prymasa Glempa do przebaczenia, oraz wyjątkowo pokojowego charakteru tych uroczystości, przy grobie zamrodowanego stale czuwały komunistyczne służby porządkowe, nie dając spokoju księdzu Jerzemu nawet po śmierci.

Kult błogosławionego i wyniesienie na ołtarze

Niemal natychmiast, na wieść o tragicznej śmierci, ksiądz Jerzy został obwołany męczennikiem za Wiarę i Ojczyznę. Już 5 XI napłyneły do księdza Prymasa pierwsze listy z prośbą o wszczęcie procesu beatyfikacyjnego księdza Popiełuszki. Pierwsi byli lekarze, którzy osobiście znali księdza Jerzego – 178 podpisów. 19 XI do próśb o beatyfikacje dołączył sufragan warszawski, biskup Zbigniew Kraszewski, oraz 12 innych kapłanów. Napłyneły listy z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, aż 456 podpisów.

Spontanicznie tworzył się ogromny kult, dla księdza Jerzego. Wierni zaczeli tysiącami pielgrzymować do groby tragicznie zmarłego męczennika. Ilość napływających informacji, jest tak wielka, że prałat Bogucki, postanowia powołać specjalną Służbę Informacyjną, w celu gromadzenia dokumentacji. 14 VI 1987 grób błogosławionego, odwiedza również Ojciec święty – Jan Paweł II. Namiestnik Chrystusowy, po modlitwie za zmarłego, ucałował grób błogosławionego, a potem rozmawiał z rodzicami księdza Jerzego.

Pod wpływem presji społecznej, władza wszczeła proces karny zabójców księdza Popiełuszki. 5 II 1985 Sąd Wojewódzki w Toruniu wydał wyrok skazujący morderców błogosłąwionego Jerzego, a 22 IV Sąd Najwyższy w Warszawie utrzymał w mocy wyrok skazujący.

Choć zabójcy księdza Jerzego zostali ukarani, on sam na swój proces beatyfikacyjny musiał jeszcze czekać 11 lat. Dopiero w wolnej Polsce, kult zamordowanego mógł rozwinąć się w całej pełni. W 1996 roku, Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych wydała dekret zezwalający na rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego księdza Jerzego Popiełuszki. W końcu, ćwierć wieku po męczęńskiej śmierci, dnia 6 czerwca 2010 na placu Piłsudskiego w Warszawie, ksiądz Jerzy Popiełuszko został oficjalnie ogłoszony błogosławionym. Ceremonii przewodniczył ks. abp. Angelo Amato, prefekt Kongegracji ds. Kanonizacyjnych, osoba niezwykle ceniona w Kościele, co świadczy niezwykle wysokiej o randze tej uroczystości. Na Mszę św. Beatyfikacyjną przybyło blisko 100 biskupów i kardynałów, 1600 kapłanów, oraz tysiące wiernych z całej Polski. Świadczy to o wciąż niegasnącej miłości naszego narodu do tego świętego kapłana, wg Serce Jezusowego. Módlmy się o więcej takich kapłanów.

Zakończenie

Jak ufamy błogosławiony Jerzy Popiełuszko zdobył na zawsze nieprzmijający wieniec chwały. Jezus powiedział: “kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii – zachowa je”. A ponieważ kochyamy Pana Jezusa, wierzymy, że on dotrzymuje słowa. Błogosławiony Jerzy jest więc dla nas świętym orędownikiem, którego modlitwy, wraz z modlitwami wszystkich męczenników, zamordowanych przez krwawą ateistyczną dyktaturę, wyprosiły upadek komunizmu i wolność dla Kościoła. Dziękujmy Bogu że dał nam za przykład takiego nieustraszonego głosiciela Ewangelii pokoju. Niech jego przykład poucza nas że “to, co wielkie i piękne, rodzi się przez cierpienie.”

Jerzy Popiełuszko, święty kapłanie i błogosławiony męczenniku, módl się za nami!

Wspomnienie liturgiczne bł. ks. Jerzego Popiełuszki przypada 19 października.

 

MODLITWA ZA WSTAWIENNICTWEM BŁ. KS. JERZEGO

Boże, Źródło wszelkiego dobra, dziękuję Ci, że w swojej miłości obdarzyłeś błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszkę godnością kapłaństwa. Posłałeś Go, aby gorliwie głosił Twoje słowo, szafował świętymi sakramentami, mężnie działał w Twoje Imię i zawsze był blisko każdego człowieka wzywając do przebaczenia, jedności i pokoju. Ty obdarzyłeś Go łaską męczeństwa, przez co upodobnił się do Chrystusa na drodze krzyżowej.

Uwielbiamy i dziękujemy Ci, Panie, za ten wielki dar dla Kościoła, szczególnie za to, że uczyniłeś go pośrednikiem w rozdawnictwie łask. W swoim nieskończonym miłosierdziu racz zaliczyć Go w poczet świętych, a mnie, za jego wstawiennictwem udziel łaski …, o którą z ufnością Ciebie proszę.

Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

Komentowanie wyłączone